Álvaro Palacios – Człowiek od projektów specjalnych
Nie ma drugiego tak wszechobecnego na liście 100 najlepszych winiarzy Hiszpanii, jak Álvaro Palacios – co potwierdzają najnowsze doniesienia Jamesa Sucklinga. Sześć jego win klasyfikuje się na samym podium tej listy, między 94 a 99 punktów (te ostatnie to La Faraona 2015 z Bierzo).
Palacios, wraz z Peterem Sisseckiem oraz Telmo Rodriguezem należy do wielkiej trójki tzw. „nowego pokolenia” hiszpańskich winemakerów, dzięki którym świat dowiedział się, że największe wina Hiszpanii wcale nie muszą pochodzić z Riojy czy Ribera del Duero. I to mimo faktu, że sam Álvaro pochodzi z bardzo znanej i zacnej rodziny riojańskiej. Miast jednak kontynuować tradycje rodzinne w słynnej bodedze Palacio Remondo, Álvaro poszedł własną drogą. Być może zdecydował fakt, że miał ośmioro rodzeństwa…
Po ukończeniu studiów enologicznych w Bordeaux praktykował pod nadzorem samego Jean Pierre’a Moueix (Château Petrus), a następnie powrócił do Hiszpanii, by w latach 80. wziąć udział w słynnym projekcie Grattallops (między innymi wraz z René Barbierem) – młodzi winiarze stworzyli w niemal nieistniejącym na mapie światowego winiarstwa Prioracie niewielką kooperatywę, od pierwszych zbiorów nastawioną na wina absolutnie światowej klasy. W 1990 zakupił na własność pierwszą działkę Finca Dofí (rocznik 2015 97 p. Jamesa Sucklinga), a trzy lata później prawdziwą perełkę Prioratu – parcelę z krzewami garnachy posadzonymi między 1900 a 1940 rokiem, którą nazwał L’Ermita (2015 rocznik 98 p. Jamesa Sucklinga). Z końcem XX wieku, wraz ze swoim bratankiem Ricardo Pérezem założył nową posiadłość winiarską w Bierzo – Descendientes de J. Palacios (wspomiana La Faraona oraz na przykład Moncerbal 2015 z 98 punktami od Sucklinga). W końcu powrócił także do rodzinnej bodegi w Rioja Baja, by i tam tworzyć doskonałe wina z garnachy.
W 2015 roku został wybrany człowiekiem roku brytyjskiego magazynu „Decanter”.