Zamknij

Tytuł oferty z możliwością zmiany koloru czcionki

Klubowy zestaw kieliszki + dekanter

Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit, sed do eiusmod tempor incididunt ut labore et dolore magna aliqua.

108,50 Cena detaliczna
108,50 Cena promocyjna
Dodaj do koszyka
*Oferta ważna do 26.09.2019
Wybrany punkt odbioru: brak wybranego punktu

Ben Glaetzer

2018-02-15

Mimo że rodzina Glaetzerów rozpoczęła swój winiarski projekt w połowie lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, ich winiarskie geny sięgają kilku pokoleń wstecz. Bowiem pradziadowie, a zarazem pierwsi osadnicy z ich rodziny, przybyli do Australii z Brandenburgii w 1888 roku i byli jednymi z pierwszych winiarzy w dolinie Barossa. Dzisiaj nazwisko Glaetzer jest rozpoznawalne na całych antypodach. Aż ośmiu członków rodziny zajmuje się czynnie winiarstwem, uprawiając winogrona i tworząc wina w całej południowej Australii, a także na Tasmanii i w Nowej Zelandii. Ben przejął schedę po ojcu piętnaście lat temu. I jak to z młodym niepokornym synem bywa, postanowił nadać winom własny charakter. Z szacunkiem zawsze jednak podkreśla, że jego ojciec Colin i wuj John mieli kluczowy wpływ na sposób tworzenia i niepowtarzalną jakość win z doliny Barossa. Nie da się ukryć, że Ben zakochany jest w Ebenezer. I z tego subregionu czerpie grona.

I trudno się nie zgodzić, że ziemia i grona wyglądają tam jak rajski ogród. Winorośle owocują pod jego baczną kontrolą, a szczególną uwagę Ben poświęca ich wydajności. Jednak łatwo sobie wyobrazić, jaki plon może dać 130–140-letni krzak… Ben zbiera winogrona zarówno ze starych, jak i młodszych winnic. Te bowiem, których średni wiek jest w granicach 30–40 lat, świetnie owocują, wnosząc do win olbrzymią koncentrację i owocowość. Nie dość dodać, że winnicami od sześciu pokoleń zajmuje się zaprzyjaźniona, scementowana wręcz z winiarnią rodzina Hoffmanów, również winogrodników z Europy… Każdy, kto jest zakochany w nowoświatowych winach, a w szczególności kto miłuje shiraza i dolinę Barossa, powinien doświadczyć flagowe wina Ben: Amon-Ra. Niemniej jednak nie lada ambaras wywołały ostatnie oceny win Jamesa Hallidaya, który w Australian Wine Companion 2018 nazwał winiarnię Bena „outstanding five star winery”, a z kolei Amon-Ra ocenił punkt niżej od Anaperenny ze znakiem ankh na etykiecie. Czyżby „Bóg Słońce”, czyli kupaż shiraza z cabsem, mógł wyprzeć sławę cudownego monovarietala? Żadne z win z winiarni Glaetzer Barossa Valley nie uzyskało ocen poniżej 90 punktów, a wspomniana Anaperenna została ostatecznie oceniona na 96 punktów, podczas gdy Amon Ra na 95. Wina bliskie ideałowi…


(źródło: A. Boruta,Wina „Boga Słońce”, „Czas Wina” nr 89)

Polecane
pixelpixelpixelpixelpixelpixelpixelpixel