Jeśli ktoś wybiera się na grzyby, a grzybów akurat brak lub ich zbieranie wywołuje mdłości, proponujemy zamiast w leśny podszyt, zanurzyć się w numer październikowy. A w nim króluje Bordeaux. Nie bez racji uznawany za największy i najsłynniejszy region świata, ale z różnymi przygodami na koncie, o których napisał wnikliwie analizujący sprawy bordoskich win Marek Bieńczyk. Kilka stron dalej Michał Bardel i Paweł Gąsiorek przedstawiają raczej dobre strony trzech zacnych producentów win z obu brzegów Żyrondy, których etykiety znalazły się w wyborze „Czasu Wina” – mamy nadzieję, że ku uciesze podniebień i nosów naszych czytelników. Dla równowagi między pić a być, osobiście proponuję państwu spacer po mieście Bordeaux, zaskakująco eleganckim, z winnicami w obrębie miasta i wodną fatamorganą w centrum (w przyszłym roku na podobną wycieczkę do miasta wina zapraszają Wojciech Giebuta i podróżezwinem.pl).

Bordoskie klasyki przypadłyby do gustu Katarzynie Surmiak-Domańskiej, reportażystce i pisarce, która choć łatwo zapomina nazwy win, dobrze pamięta ich smak i często literacki kontekst ich degustacji. Wywiad z nią, pod wiele mówiącym tytułem „Wyraźnie wytrawna reporterka”, po sąsiedzku z rozmową Karoliny Rychter z Adamem Pawłowskim, pierwszym polskim Master Sommelierem. O tym, czy można nauczyć się dobrego smaku, skąd się biorą profesjonalni sommelierzy i czy warto teoretyzować w sprawie wina.

Zupełnie praktyczne zajęcia w polu przeprowadził dla nas Błażej Peszek, szukając przyczyny pstrykania z rżysku. Brzmi intrygująco? Zajrzyjcie koniecznie do tego artykułu, bo prócz słomianych dźwięków aktor Teatru Starego w Krakowie bada również koincydencję smaku grzybów i chardonnay z Chile. No i tak wróciliśmy na grzybobranie. Życzymy udanego. Także winobrania, oczywiście z magazynem „Czas Wina” pod ręką.



Justyna Korn-Suchocka
Szefowa redakcji magazynu „Czas Wina”