15 maja 2021 w wieku 81 lat zmarł Huba Szeremley, wybitna osobowość węgierskiego biznesu i winiarstwa.

Szeremley pochodził z arystokratycznej węgierskiej rodziny. W latach 60. uciekł z Węgier na zachód. Przez kolejne lata, pracując na Bliskim Wschodzie i w Afryce, dorobił się fortuny. Po upadku komunizmu z pasją rzucił się w wir odbudowy swego kraju. Był wtedy jednym z najbogatszych ludzi na Węgrzech. Część fortuny przeznaczył na wykup od państwa terenów nad Balatonem, kiedyś należących do Szeremleyów. W Badacsony założył winiarnię – obecnie Szeremley Borház. Jego pierwszym i do dziś reprezentującym go w Polsce importerem był Dom Wina. Paweł Gąsiorek, Prezes Domu Wina tak wspomina ich pierwsze spotkanie:

Początek dwutysięcznych lat, hotel Gellert w Budapeszcie. Niegdyś najbardziej luksusowy hotel w mieście. Gdy się tam spotkaliśmy, dawna sława pozostawała już tylko we wspomnieniach, sięgających dawnych, minionych czasów. Nieme mury, niegdysiejsze dekoracje, świadkowie dawnych, innych czasów dziwnie spoglądały na nas. Dobrze pamiętam to pierwsze spotkanie i postać Huby, rosłego, energetycznego mężczyzny z brodą, lekko zdystansowanego do świata, z zapałem opowiadającego o swoich projektach.

Huba Szeremley był wizjonerem, często idącym pod prąd modom. Ciągle robił coś zaskakującego otoczenie. Kupował winnice, które wszyscy chcieli sprzedać. Sięgnął po stare odmiany winogron: kéknyelű, buda green, bakator, kiedy prawie zniknęły z kraju. Był założycielem Pannon Wine Guild – stowarzyszenia węgierskich winiarzy promujących jakość.

Grał w szachy, zwykle z tym samym partnerem. Jego wielką pasją było żeglarstwo i podróże. Pływał po Balatonie i po oceanie. W wieku siedemdziesięciu lat był nadal młody duchem i ciałem. Czterokrotnie żonaty, miał pięcioro dzieci.

Ostatnia dekada była dla Szeremleya bardzo trudna. Był krytykiem polityki Orbana za co spotkały go bolesne sankcje ze strony władzy. Stracił znaczną cześć majątku, podupadł na zdrowiu. Jego ostatnim mieszkaniem był mały domek nieopodal Balatonu.